Ulubione projekty
Twoja lista jest pusta
Dodano projekt
Usunięto projekt
Grzyby, mchy oraz glony w pomieszczeniach "Mokrych"

Grzyby, mchy oraz glony należą do tych gości w naszych mieszkaniach i piwnicach, których stosunkowo łatwo jest zaprosić, jednak zdecydowanie trudniej się ich pozbyć. Dobrze czują się niemal wszędzie: na betonie, drewnie, cegle i kamieniu. Pojawiają się zarówno w pomieszczeniach, jak i na wolnym powietrzu, na powierzchniach malowanych i niemalowanych. Jednak, aby mogły wegetować, muszą zostać spełnione trzy podstawowe warunki: dodatnia temperatura (chociaż istnieją pewne odmiany drobnoustrojów, które rozwijają się przy temperaturach ujemnych), duża wilgotność oraz obecność substancji organicznych stanowiących dla tych mikroorganizmów pożywienie. Walka z nimi jest konieczna nie tylko ze względów estetycznych: niektóre odmiany drobnoustrojów są przyczyną śmiertelnych chorób.
Jeżeli obecność grzybów lub innych tego rodzaju tworów wynika ze złego projektu mieszkania, niestety najskuteczniejszym i prawdopodobnie jedynym rozwiązaniem jest jego przebudowa. Jednak bardzo często sami - w wyniku złej eksploatacji - jesteśmy przyczyną rozwoju drobnoustrojów. Zmiana przyzwyczajeń bywa trudna, ale warto zastanowić się, czy rzeczywiście we właściwy sposób korzystamy z zamieszkiwanych przez nas pomieszczeń.
Łazienka należy do najbardziej newralgicznych miejsc narażonych na rozwój mikroorganizmów. Ponieważ nie każdy dysponuje osobnymi, odpowiednio przystosowanymi do ciągłej obecności wilgoci pomieszczeniami gospodarczymi - na przykład oddzielną pralnią czy suszarnią - domowa łazienka z konieczności staje się wielofunkcyjna. W takiej sytuacji podstawę dobrej kondycji tego miejsca stanowi odpowiednia wentylacja. Umiejscowienie otworów wentylacyjnych jest uwarunkowane planem architektonicznym łazienki i całego budynku. Dlatego wszelkiego rodzaju ingerencja w wygląd tego pomieszczenia powinna być konsultowana ze specjalistą - instalacja podwieszanego sufitu, budowa nowej ścianki działowej, czy zmiana lokalizacji wylotu wentylacyjnego może diametralnie zmienić obieg powietrza w pomieszczeniu, a w konsekwencji sprzyjać rozwojowi drobnoustrojów.
Niestety nawet najlepsza wentylacja nie pomoże, gdy niewłaściwie eksploatujemy łazienkę. Jeżeli w twojej łazience:
- drzwi pozbawione są otworów wentylacyjnych,
- kratka wentylacyjna - została zapchana,
- lubisz godzinami siedzieć w wannie przy szczelnie zamkniętych drzwiach (i oknach),
- kilka razy w tygodniu robisz i suszysz pranie przy zamkniętych drzwiach,
- masz sufit podwieszony pod otworem wentylacyjnym,
to zdecydowanie zwiększasz prawdopodobieństwo pojawienia się grzyba domowego, np. pleśni.
Stosunkowo łatwym sposobem polepszenia wentylacji w łazience jest instalacja wiatraczka uruchamianego przy zapalaniu światła, a wyłączanego przy jego gaszeniu. Jednak zanim wybierzemy takie rozwiązanie, trzeba upewnić się, że mamy na to zezwolenie (w niektórych wypadkach może to być niezgodne z prawem budowlanym).
Gdy już upewnimy się, że nasz system wentylacyjny funkcjonuje prawidłowo, warto zadbać o odpowiednią temperaturę w pomieszczeniu, aby nagromadzona wilgoć mogła szybko odparować. Wygodnym sposobem na suszenie mokrych ręczników jest montaż grzejnika działającego na zasadzie kaloryfera (obieg gorącej wody), albo podłączanego do prądu. Bardziej kosztownym i pracochłonnym, ale na dłuższą metę opłacalnym przedsięwzięciem jest ogrzewana podłoga.
Jeżeli wiemy, że w naszej łazience zapewniliśmy właściwy obieg i temperaturę powietrza, pozostaje sprawa ostatnia: higiena tego miejsca. Wszelkiego rodzaju brud (pochodzenia organicznego) stanowi pożywienie dla drobnoustrojów, dlatego czystość w pomieszczeniach sanitarnych powinna być utrzymywana nie tylko ze względów estetycznych, ale i zdrowotnych.
Kuchnia to miejsce prawie tak samo podatne na inwazję mikroorganizmów jak łazienka. Ponieważ jednak "ślepe" kuchnie zdarzają się zdecydowanie rzadziej niż "ślepe" łazienki - łatwiej jest tu o prawidłowy przepływ powietrza. Również kwestia szczególnej higieny w kuchni jest jak najbardziej oczywista. Pozostaje wiec tylko przypomnieć, że:
- nie należy kierować strumienia pary z gotującej się wody w czajniku lub innych oparów w stronę najbliższej ściany;
- przy gotowaniu otwierać przynajmniej lufcik;
- jeżeli to możliwe, zamontować dodatkową wentylację.
Ponadto w wypadku kuchni "ślepej" pozostaje nam niestety gotowanie przy otwartych - a przynajmniej uchylonych (jeśli mamy gości) - drzwiach.
Gdy zamiast kuchni dysponujemy jedynie tzw. "wnęką kuchenną", lepiej zrezygnować z jej zabudowy ścianką działową. Efekt wydzielenia takiej kuchni z reszty mieszkania łatwo uzyskać odgradzając ją np. regałem, parawanem lub półkami. Natomiast stosunkowo szczelna ścianka działowa nigdy całkowicie nie zneutralizuje docierających do reszty mieszkania zapachów, a na pewno stworzy warunki sprzyjające zagnieżdżeniu się tam drobnoustrojów.
Suteryny i piwnice z racji swojego położenia ciągle poddawane są działaniu wilgoci. Jednak wbrew obiegowej opinii, aby uchronić te miejsca przed mikroorganizmami nie należy ich przegrzewać, ale raczej często wietrzyć. Oczywiście w wypadku ewidentnego zawilgocenia budynku, działania te nie odniosą żadnego skutku bez uprzedniego wsparcia pracami melioracyjnymi (drenaż terenu, zastosowanie przepon, wykorzystanie właściwych materiałów budowlanych).
Inne pomieszczenia zazwyczaj nie bywają zainfekowane mikroorganizmami, chyba że mieszkanie zostało zbudowane nieprawidłowo, albo jego ściany systematycznie narażane są na działanie wilgoci. Może tak się stać w wyniku "zalania" przez sąsiada, albo z powodu dziurawej rynny, która systematycznie kieruje strumień wody na ten sam obszar ściany budynku. Z biegiem czasu woda przedziera się aż do wnętrza domu.
Skuteczne zwalczanie grzybów i innych organicznych uszkodzeń podłoża w każdym przypadku trzeba rozpocząć od usunięcia przyczyny wilgoci, a następnie osuszenia zamokniętych miejsc. Warto przy okazji rozważyć, czy rozkład mebli oraz inne elementy urządzenia wnętrza (np. kotary, ścianki działowe, itp.) nie stanowią przeszkód dla swobodnej wymiany powietrza w mieszkaniu. Nie wolno też zapominać o możliwie częstym otwieraniu okien w każdym pomieszczeniu domu.
Nawet jeśli nie zaobserwujemy żadnych symptomów pojawienia się drobnoustrojów, należy prewencyjnie zdezynfekować zamoknięte obszary środkiem dezynfekującym. Trzeba bowiem wykorzenić z podłoża jakiekolwiek formy przetrwalnikowe drobnoustrojów zanim przybiorą postać wegetatywną, a tym samym zapobiec ich nawrotom. Pracę powinniśmy rozpocząć od zdrapania widocznych nalotów i odbarwień powierzchni jakimś narzędziem, na przykład szpachlą. Niekiedy to może nie wystarczyć. Jeśli wykwit zakorzenił się głębiej, np. na podłożu otynkowanym lub pomalowanym farbą, nie pozostaje nam nic innego jak skuć wierzchnie zainfekowane powłoki aż do najgłębszej warstwy: cegły, betonu lub innego materiału, z którego wykonane jest podłoże.
Teraz osuszoną i odpyloną powierzchnię można poddać procesowi dezynfekcji. Sprowadza się ona do posmarowania zaatakowanych miejsc fungicydem. Przy czym ważne jest, aby wybrać środek dezynfekcyjny rzeczywiście dobrej jakości, a ponadto przeciwdziałający nawrotowi mikroorganizmów. Jeżeli mamy do czynienia z drewnem, po wyschnięciu fungicydu należy je zaimpregnować (np. Elit Grundolja), aby nabrało właściwości hydrofobowych. Ściany murowane warto natomiast przed dalszym wykańczaniem zaszpachlować specjalną grzybobójczą masą szpachlową (np. Breplasta LW). Na rynku dostępne są także tapety z włókna szklanego (np. Tassoglas), które zostały nasączone fungicydami. Doskonale zabezpieczają one ściany w pomieszczeniach narażonych na wzmożoną wilgoć. Z powodzeniem zastępują glazurę. Przy czym same tapety z włókna szklanego nie są wodoodporne. Stają się takie po włączeniu w tzw. System Resistent, na który składają się oprócz tapet: odpowiedni klej, masa szpachlowa, farby oraz masy uszczelniające.
Źródło: JW - Beckers, TBD SA