Ulubione projekty
Twoja lista jest pusta
Dodano projekt
Usunięto projekt
Wyzwania dla mieszczuchów
Wiele osób opowiada jak chętnie porzuciłoby uciechy miejskiego życia kupiło dom za pieniądze ze sprzedanego mieszkania i przeniosło się na wieś aby tam żyć blisko przyrody z dala od sąsiadów jeść śniadanie na tarasie chodzić na spacery do pobliskiego lasu mieć psa i kota drzewka owocowe móc hodować kwiaty w ogrodzie a pod oknem zioła...
To oczywiście sielanka albo inaczej - tylko jedna strona wiejskiego życia. Mieszkanie na wsi - oprócz niewątpliwych uroków - ma także swoje gorsze strony. Przede wszystkim wymaga od właścicieli domu znacznie większego zaangażowania a właściwie ciągłego dbania o nieruchomość (mam na myśli budynek działkę i ich otoczenie). Jeśli dla kogoś wyzwaniem jest sprzątanie mieszkania raz w tygodniu czy wymiana cieknącej miesiącami uszczelki bo brakuje mu na to czasu lepiej niech porzuci myśli o przeprowadzce na wieś i pięknej działce! Chyba że zatrudni sztab ludzi do pomocy.
Wokół domu - jak twierdzą osoby które porzuciły mieszkania w blokowiskach na rzecz domów na wsi już jakiś czas temu - zawsze jest co robić. Wiosną i latem potrzeba czasu na prace w ogrodzie nawet jeśli składa się on głównie z trawnika (trzeba go regularnie strzyc i podlewać!). To minimum. Nie wspomnę o skalniakach oczkach wodnych i innych sezonowych atrakcjach podwórkowych o które trzeba dbać a na które zaraz po wybudowaniu domu porywają się byłe mieszczuchy! Jesień to grabienie liści i ostatnia chwila na sprowadzenie suchego drewna do kominka. Poza tym na wsi drogi są zwykle nieutwardzone więc okres deszczowy sprawia wiele niespodzianek miastowym których samochody zaczynają grzęznąć w błocie często nawet na własnym podwórku... A zimą? Samemu trzeba się na wsi ogrzewać (przy tanich działkach nie ma najczęściej rurociągów z mediami) dbać o opał odśnieżać podjazdy etc. Nie będę już wyliczać więcej prac "podwórkowych" tylko dodam że jeśli ktoś pracuje po 12 godzin dziennie to nawet nie tyle nie będzie miał chęci na zajmowanie się działką i domem ale po prostu czasu mu na to nie starczy! Wtedy każdy najdrobniejszy problem - np. wezwanie kominiarza do wyczyszczenia komina przed sezonem grzewczym czy fachowca do przeciekającego dachu - będzie urastał do rangi katastrofy! Wtedy zapewne z rozrzewnieniem nowy mieszkaniec wsi wspomni czasy kiedy o wszystko martwiła się administracja bloku w którym do niedawna mieszkał...
"Rzeczpospolita" dodatek "Nieruchomości" z dn. 26.07.04. Grażyna Błaszczak