Ulubione projekty

Twoja lista jest pusta

Dodano projekt

Usunięto projekt

Wyniki konkursu walentynkowego!

Zakończył się już wielki, walentynkowy konkurs dla internautów! Wybór zwycięzcy spośród wielu pięknych opowieść sprawił Komisji Konkursowej nie lada kłopot. Przedstawiamy nagrodzone osoby i zwycięskie opowiadanie.

Nagrodę główną - projekt domu jednorodzinnego z oferty Pracowni Projektowej ARCHIPELAG o wartości do 2000 zł oraz narzutę, worek do siedzenia i poduszki gobelinowe od firmy Dekoria - otrzymuje pani Anna Książek z Łodzi.

Nagrodę drugą przynano pani Justynie Wróblewskiej-Trapiszczonek z Braniewa, a są to: kupon rabatowy, uprawniający do zakupu projektu domu Pracowni Projektowej ARCHIPELAG z 20% zniżką oraz worek do siedzenia, pled, poduszki gobelinowe od firmy Dekoria

Nagrodę trzecią - wyróżnienie, stanowi kupon rabatowy, uprawniający do zakupu projektu domu Pracowni Projektowej ARCHIPELAG z 20% zniżką oraz pufa kostka twarda i poszewki gobelinowe od firmy Dekoria - i przekażemy panu Robertowie Zwiernikowi z Wrocławia.

Zwycięzcom serdecznie gratulujemy!

Prezentujemy wyróżnione opowiadanie:

Lumina kontra Amor - 1:0

/Za górami, za lasami, za siedmioma górami... Tak zaczyna się baśniowe
love story, w którym dzielny rycerz na białym koniu uwalnia z wieży
długowłosą, długorzęsą królewnę. A potem żyją szczęśliwie, czcząc swój
raj na ziemi miodem, i doczekują w spokoju ducha gromady prawnucząt./

Ale życie to nie bajka, więc Ona nie czekała już na ognistego jeźdźca.
Poza tym miała z Amorem na pieńku - jego strzały były bowiem mocno
chybione. Wszystkie cztery zostawiły na sercu otwarte rany...

Siedziała za biurkiem i piła kawę. Ze wstrętem odwracała wzrok od
kalendarza - na otwartej stronie wściekłą czerwienią kuła ją w oczy
cyfra 14. No tak, dziś Walentynki. Dzień serduszek, które swymi
futrzastymi, lizakowymi, pocztówkowymi, kwiatowymi awatarami
przypominają singlom, że wieczorem znów będą wznosić toasty za samotność
z lustrzanym odbiciem. Brr... Odgoniła szarobure myśli i wzięła do ręki
katalog. Jeden rzut oka na piękny dom i od razu zaświeciło słońce. Już
niedługo. Nim się obejrzy, będzie miała własny kąt. Taki, jaki zawsze
chciała: nowoczesny, jasny, przestronny... No i ta nazwa: LUMINA - brzmi
jak świetliste zaklęcie, przemknęło jej przez głowę. "Znów bujam w
obłokach" - skarciła się w duchu. Czas zejść na ziemię - jest przecież
kobietą silną - sama "wybuduje" sobie dom, a potem zasadzi drzewo.
Zerknęła na zegarek. Dochodziła czternasta. Chwyciła kluczyki od
samochodu i pobiegła do windy. Za 10 minut powinna być na miejscu.

Kończył już drugą kawę, wiercąc się na twardym kawiarnianym stołku.
Nienawidził, gdy ktoś się spóźnia. A tu jeszcze spotkanie z szefem za
godzinę... Do stolika podeszła cicho starsza kobieta z bukietem róż.
Rzucił jej spojrzenie rozjuszonego wilka i warknął: "Dziękuję za
kwiaty". Babina wpiła w niego stalowe spojrzenie. Czuł, że prześwietla
najciemniejsze zakamarki jego duszy. "Nie minie kwadrans, jak pożałuje
pan, że nie zdecydował się na jedną z tych róż" - rzuciła w jego stronę
i odeszła. "Wariatka" - syknął. "Tylko dlaczego wyglądała jak tamta
wróżka - z książki, którą czytała mu w dzieciństwie babcia?" "Rany,
odbija mi" - ofuknął się w myślach i wyciągnął z teczki katalog i plik
papierzysk.

Wbiegła zdyszana do kawiarni. Jeszcze nie ochłonęła po pyskówce z
policjantem, który wlepił jej mandat. Trzeci w tym miesiącu. Na usta
cisnęły się niecenzuralne litanie, a policzki wciąż płonęły szkarłatem
wzburzenia... Rozejrzała się po sali i dostrzegła przy oknie faceta z
katalogiem na stoliku. "To chyba ten, no to jeszcze ostanie papierzyska,
i LUMINA będzie moja" - dusza tańczyła właśnie z radości kankana. Ale za
chwilę siedziała już na jej kształtnym ramieniu, a serce rozpoczęło
szalony maraton. W brzuchu, jak na ukwieconej łące, roztańczyły się
motyle...

Usłyszał za sobą pośpieszne kroki. A właściwie kroczki na obcasikach. Z
trudem opanował złość i przywołał profesjonalny uśmiech. Odwrócił się,
wstał i... zamarł. Po raz pierwszy w życiu poczuł, jak piorun razi go w
łeb, a prąd przeszywa całe ciało. Stał i patrzył. Ona trzepotała rzęsami
i rzuciła coś na kształt powitania. Wyciągnęła dłoń, a kiedy jego palce
dotknęły jej ręki, oboje już wiedzieli...

Amorowi się wreszcie udało... Właśnie, a propos Kupidyna, gdy chował
strzały do futerału, podeszła do niego staruszka z bukietem. Spojrzała z
kpiącym uśmieszkiem, i rzuciła: "Tym razem to nie twoja robota, tylko
moje dzieło. "Cholera - Amor stracił resztki dobrego anielskiego
wychowania - "ta Lumina odbiera mi pracę. Od kiedy to wróżki robią za
swatki"?... Cóż, w bajkach wszystko jest możliwe...


W sprawie odbioru nagród prosimy o kontakt z Martą Wawryszyn-Mroczko (tel. 071 798 38 58, e-mail: m.wawryszyn@archipelag.pl).

Bezpłatna pomoc architekta

Wypełnij formularz, skontaktujemy się z Tobą.

Zamawiając usługi forum i dzienników budowy, przyjmujesz do wiadomości i wyrażasz zgodę na świadczenie tych usług i przetwarzanie przez Usługodawcę, którym jest Pracownia Projektowa ARCHIPELAG A. Wójciak, R. Wójciak Sp. J., jako Administratora danych, podanych w formularzu danych osobowych, na zasadach wskazanych w Regulaminie i Polityce Prywatności serwisu ARCHIPELAG.pl.

Jeśli chcesz także otrzymywać bonusy i informacje dotyczące akcji promocyjnych naszych i naszych Partnerów, wyraź zgodę dodatkową i zaznacz odpowiednie pole. Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez administratora, którym jest Pracownia Projektowa ARCHIPELAG A. Wójciak, R. Wójciak Sp. J. z siedzibą: ul. M. Smoluchowskiego 56/3, 50-372 Wrocław, nr KRS 0000123673, NIP: 897-16-05-744, REGON: 931987209:

Na podstawie art. 13 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO) informujemy Cię, że (przeczytaj klauzulę informacyjną):

czytaj całość ›
Pola oznaczone gwiazdką (*) są obowiązkowe do wypełnienia