Ulubione projekty
Twoja lista jest pusta
Dodano projekt
Usunięto projekt
Musisz oświadczyć że nie chcesz złotych
Rozmowa "Rzeczpospolitej" z Krzysztofem Oppenheimem doradcą finansowym.
Rz: Z jakimi zmianami powinny liczyć się w najbliższym czasie osoby chcące zaciągnąć kredyt hipoteczny we frankach szwajcarskich (CHF)?
Krzysztof Oppenheim doradca finansowy: Na początku tego roku dużo mówiło się że Komisja Nadzoru Bankowego chce zakazać lub co najmniej bardzo ograniczyć udzielanie kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich. Okazało się - na szczęście - że z wielkiej chmury popada tylko mały deszczyk. Banki dostały jednak konkretne wytyczne w tej sprawie. Po pierwsze klient który zdecyduje się na kredyt w CHF będzie musiał oświadczyć na piśmie że proponowano mu w banku kredyt w złotych ale nie skorzystał z tej dobrej rady. Musi też zeznać że wie co to jest ryzyko kursowe i akceptuje niebezpieczeństwa z tym związane. Bardziej istotną zmianą jest narzucony przez nadzór inny sposób badania zdolności kredytowej osób ubiegających się o kredyt w walutach obcych który będzie obowiązywał od 1 lipca.
Czy w związku z tym maksymalna dostępna kwota kredytu w CHF po 1 lipca może być o 20 proc. niższa od maksymalnej kwoty kredytu w złotych dzisiaj?
I tak i nie. Jeśli klient po 1 lipca br. złoży wniosek o kredyt w wysokości np. 100 000 zł w CHF to rzeczywiście do kalkulatora kredytowego trzeba będzie wprowadzić kwotę 120 000 złotych i oprocentowanie kredytu złotówkowego czyli wyższe. W rezultacie klient będzie musiał wykazać się zdolnością kredytową na zwiększoną o 20 procent kwotę kredytu - na wypadek wzrostu kursu waluty. Ale pamiętajmy o tym że to banki mogą przed 1 lipca dokonać zmian w swoich kalkulatorach kredytowych np. wprowadzając inne zasady obliczania w danej sytuacji stałych obciążeń (np. z tytułu posiadania dzieci na utrzymaniu samochodu kart kredytowych) zwiększyć parametry dostępności do kredytu... i sprawa załatwiona. A wtedy klient i tak dostanie tyle ile otrzymałby przed 1 lipca. Banki aby nie stracić klientów mogą zmienić zasady określania zdolności kredytowej albo też wydłużyć maksymalny okres spłaty zadłużenia. Wszystko będzie więc zależało od polityki danego banku.
Czy zgadza się pan z twierdzeniem osób namawiających do kredytów w CHF że kurs franka musiałby wzrosnąć o 30 proc. by rata kredytu w tej walucie zrównała się z ratą alternatywnego kredytu w złotych - dlatego jest to kredyt korzystniejszy pozwala bowiem zaoszczędzić na wysokości raty?
Taki argument słuszny jest jedynie w sytuacji gdy kredytobiorca zakłada że spłata kredytu będzie następowała dokładnie zgodnie z harmonogramem czyli bez żadnych nadpłat. Jeśli klient ma zamiar wkrótce po zakupie mieszkania sprzedać poprzednie i spłacić znaczną część kredytu wybór ogranicza się do jednej waluty - z krajowej mennicy. Zadaniem doradcy jest więc analiza planowanego tempa spłat kredytu przez potencjalnego kredytobiorcę oraz stosunek bieżących dochodów do obciążeń. Przy dużej nadwyżce wolnej kwoty po spłacie wszystkich obciążeń oraz przy bardzo mocnym złotym absolutnie powinno się doradzać danej osobie kredyt w krajowym pieniądzu. Podsumowując sprowadzanie analizy opłacalności danej oferty kredytu hipotecznego do badania wyłącznie jednego parametru - wysokości raty - uważam za czystą amatorszczyznę.
Na co trzeba zwrócić uwagę przy kredytach walutowych?
Na pewno na tzw. spread czyli widełki kursowe. Jest to różnica pomiędzy kursem kupna waluty według którego kredyt jest uruchamiany a kursem sprzedaży według którego jest spłacany. Niekiedy spotyka się banki zarabiające na kursach sporo powyżej 5 proc. podczas gdy rynkowa stawka waha się pomiędzy 3 5 a 4 proc.
gb "Rzeczpospolita" z dnia 15 maja 2006 r. dodatek "Nieruchomości"