Ulubione projekty

Twoja lista jest pusta

Dodano projekt

Usunięto projekt

Co robił CEKOL na dnie Bałtyku

W ostatnich dniach maja dokonano na Bałtyku nie lada odkrycia. Grupa płetwonurków znalazła wrak żaglowca kupieckiego z połowy XVIII wieku. Statek który prawdopodobnie 250 lat temu pływał pod banderą angielską zatonął 20 mil morskich na północ od Łeby. Osiadł na głębokości 40 metrów.
W ekspedycji sfinansowanej przez firmę CEKOL wzięło udział 17 osób: pięciu nurków z Bazy "Łeba" dwoje fotografów z "National Geographic" dziennikarze TVP ekipa sponsora - firmy CEKOL na czele z prezesem Piotrem Pielakiem zapalonym nurkiem Piotrem Kurysiem Anną Rap i Sławomirem Paćko oraz archeolog morski dr Waldemar Ossowski z Centralnego Muzeum Morskiego. "Tego nie da się opisać - dzieli się wrażeniami Piotr Kuryś szef działu marketingu firmy CEKOL - to niespotykane odkrycie i to na wodach naszego morza. Statek zachował się w bardzo dobrym stanie. Radość niesamowita ciekawość to uczucia które zabrałem ze sobą pod wodę. To co zobaczyłem przeszło moje oczekiwania!" Przedstawiciele firmy CEKOL - Piotr Pielak i Piotr Kuryś - doświadczeni nurkowie jako jedni z pierwszych mieli możliwość oglądania tego niezwykłego i cennego znaleziska. Obaj też odczuwali nie tylko właściwe odkrywcom poruszenie ale także satysfakcję że CEKOL przyczynił się do znalezienia tak niespotykanego na Bałtyku wraku i wydobycia go na światło dzienne.
Na razie niewiele jeszcze wiadomo o pochodzeniu i historii znaleziska. Badania zostały powierzone Centralnemu Muzeum Morskiemu które ma dokładnie zbadać okręt w niedalekiej przyszłości. Do tej pory - na podstawie pierwszej próbki drewna - stwierdzono że wrak może liczyć ok. 250 lat. "Drewno było zaskakująco wysokiej jakości - opowiada Marcin Jamkowski z "National Geographic" - to może oznaczać że statek należał do bogatego kupca albo do ważnej osobistości". A zatem znaleziony wrak był najprawdopodobniej żaglowcem handlowym który płynął z zachodu na wschód. Przypuszcza się że pływał pod banderą angielską w czasach gdy flota angielska rosła w potęgę. Niewykluczone że pod trzema zawalonymi pokładami do dziś kryją się kosztowności np. złoto lub inny ówczesny środek płatniczy. Nie wiadomo też czy marynarze uratowali się czy też nie.
Zdaniem uczestników wyprawy okręt był ogromny. Pomiary wskazały że miał 30 metrów długości i 8 szerokości. Znaleziono na nim m.in. fragmenty ceramiki podeszwę XVIII-wiecznego buta szczątki przyrządów żeglarskich. Uwagę nurków przykuły beczki z nieznaną białą substancją (fot. 5). Na podstawie pobranych próbek stwierdzono że może to być olbrot - wosk wykonany z oleju z czaszki kaszalota używany niegdyś do produkcji kosmetyków i świec. Wrak okrętu zachował się w świetnym stanie. W piasku zagrzebane są jakieś dwa metry kadłuba. Na dziobie widoczne jest wcięcie przez które wystawał maszt. Nurkowie natknęli się na nietypowe kwadratowe okienko (fot. 4) na prawej burcie. Prawdopodobnie znajdowało się za nim działo ale mogło służyć także do wsuwania większych ładunków np. drewnianych belek. Znaleziono także kotwicę która podczas katastrofy musiała leżeć na pokładzie. Zniszczona została jedynie rufa (fot. 6) a razem z nią kajuta kapitańska i centrum dowodzenia statkiem. Elementy poniekąd najważniejsze bo tam mogły się kryć dokumenty statku.

Do odkrycia doszło przez niesamowity przypadek a właściwie przez deskę którą wyłowił rybak łowiący na morzu dorsze. Pokazał ją w porcie ludziom z Bazy Nurkowej "Łeba" a ci skontaktowali się z dziennikarzami z "National Geographic". Pomoc finansową zaoferowała firma CEKOL. Prezes firmy Piotr Pielak który aktywnie działa w środowisku nurków nie wahał się ani chwili gdy nurkowie z Bazy "Łeba" zaproponowali mu udział w wyprawie i jej sponsorowanie. Miał świadomość że rezultaty tej wyprawy mogą mieć - i jak się okazało mają - niespotykaną historyczną wartość. Pozostało tylko znaleźć wrak. Poszukiwania trwały kilka miesięcy; znalezienie okrętu graniczyło z cudem. Nurkowie otrzymali jednak od zaprzyjaźnionych rybaków tzw. mapę zaczepów - miejsc w których sieci zaczepiały się o nieznane elementy na dnie. Na jej podstawie dotarli do okrętu 26 maja tego roku. Nie ulega wątpliwości że to jedno z największych odkryć archeologicznych w historii Bałtyku. Nasuwa się pytanie: ile jeszcze tajemnic kryje w sobie nasze morze? "W tak ciekawych przedsięwzięciach które na dodatek wzbogacają naszą wiedzę o przeszłości CEKOL chętnie weźmie udział raz jeszcze" - deklaruje Piotr Kuryś.

Bezpłatna pomoc architekta

Wypełnij formularz, skontaktujemy się z Tobą.

Zamawiając usługi forum i dzienników budowy, przyjmujesz do wiadomości i wyrażasz zgodę na świadczenie tych usług i przetwarzanie przez Usługodawcę, którym jest Pracownia Projektowa ARCHIPELAG A. Wójciak, R. Wójciak Sp. J., jako Administratora danych, podanych w formularzu danych osobowych, na zasadach wskazanych w Regulaminie i Polityce Prywatności serwisu ARCHIPELAG.pl.

Jeśli chcesz także otrzymywać bonusy i informacje dotyczące akcji promocyjnych naszych i naszych Partnerów, wyraź zgodę dodatkową i zaznacz odpowiednie pole. Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez administratora, którym jest Pracownia Projektowa ARCHIPELAG A. Wójciak, R. Wójciak Sp. J. z siedzibą: ul. M. Smoluchowskiego 56/3, 50-372 Wrocław, nr KRS 0000123673, NIP: 897-16-05-744, REGON: 931987209:

Na podstawie art. 13 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO) informujemy Cię, że (przeczytaj klauzulę informacyjną):

czytaj całość ›
Pola oznaczone gwiazdką (*) są obowiązkowe do wypełnienia